Up Przytulisko Głowno - Galeria psów do adopcji Prev Next Slideshow

 Poprzednie zdjęcie  Następne zdjęcie  Strona indeksu
horrracy
hakker
misiazhuta
norkalodz
mentos
  lakus.jpg - Sobotni wieczór, cicha i spokojna uliczka na obrzeżach miasta, tuż przy lesie. Z posesji dochodzi śmiech ludzi, czuć zapach rozpalanego grilla. A po drugiej stronie on. Nieduży wycieńczony, jakby niewidzialny, Laki. Skulony w kłębek, cichutki, bez sił by krzyczeć o ratunek, bez nadziei, że ktoś go zauważy, że ktoś pomoże. Bo przecież leży tak calutki dzień i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Otóż skazany już został na śmierć...A jednak ktoś się zatrzymał, pochylił głowę nad jego losem, to musi być szczęście...Laki resztkami sił, podszedł do auta jakby nie dowierzając, że nadeszła pomoc. Nie prosił lecz błagał oczami byśmy go zabrali. Potulnie bez skargi na ból wszedł do samochodu i dał się zabrać do weterynarza. Laki nie jadł od bardzo dawna, każdy okruszek karmy, którą go częstowaliśmy w trakcie badań, był dla niego jak dar z niebios. Najprawdopodobniej został porzucony, najłatwiej było pozbyć się "problemu", wyrzucając go na ulicę. Laki ma ok. 2-3 lat, jest skrajnie zaniedbany, osłabiony. Laki ma chorą skórę, leczenie potrwa jeszcze bardzo długo, więc Laki na tą chwilę nie nadaje się do adopcji. Ale jeśli ktoś chciałby wspomóc jego leczenie, to bylibyśmy bardzo wdzięczni.  
jezyk
sezamek
rudzik
loord
pikuss

Sobotni wieczór, cicha i spokojna uliczka na obrzeżach miasta, tuż przy lesie. Z posesji dochodzi śmiech ludzi, czuć zapach rozpalanego grilla. A po drugiej stronie on. Nieduży wycieńczony, jakby niewidzialny, Laki. Skulony w kłębek, cichutki, bez sił by krzyczeć o ratunek, bez nadziei, że ktoś go zauważy, że ktoś pomoże. Bo przecież leży tak calutki dzień i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Otóż skazany już został na śmierć... A jednak ktoś się zatrzymał, pochylił głowę nad jego losem, to musi być szczęście... Laki resztkami sił, podszedł do auta jakby nie dowierzając, że nadeszła pomoc. Nie prosił lecz błagał oczami byśmy go zabrali. Potulnie bez skargi na ból wszedł do samochodu i dał się zabrać do weterynarza. Laki nie jadł od bardzo dawna, każdy okruszek karmy, którą go częstowaliśmy w trakcie badań, był dla niego jak dar z niebios. Najprawdopodobniej został porzucony, najłatwiej było pozbyć się "problemu", wyrzucając go na ulicę. Laki ma ok. 2-3 lat, jest skrajnie zaniedbany, osłabiony. Laki ma chorą skórę, leczenie potrwa jeszcze bardzo długo, więc Laki na tą chwilę nie nadaje się do adopcji. Ale jeśli ktoś chciałby wspomóc jego leczenie, to bylibyśmy bardzo wdzięczni. Download
Całkowita ilość zdjęć: 53 | Ostatnia aktualizacja: 07.06.16 18:22 | Pomoc