30 Grudnia 2014

W Listopadzie, przybyły do nas :( :

Czester
Ganga
Goja
Jagódka
   
         
                 
Lolki
Perełka
Spajki
Rudy
   
         
                 
Ludwik
               
               

Do nowych domów pojechały :) :

Sasza
Jagódka
Jusia
Karaś
   
         
                 
Layla
Lenon
Romuś
Sapki
   
         
                 
Snikers
Dyzio
Fafik
Rózia
   
         

25 Grudnia 2014

Udało się! Wielki cel, jakim było znalezienie Świętych Mikołajów dla wszystkich psów i kotów przebywających w Przytulisku dla Zwierząt w Głownie został osiągnięty. 

Kiedy pierwszego grudnia ruszaliśmy z akcją „Paczka dla Zwierzaczka”, nawet nie przypuszczaliśmy, że tak łatwo otworzą się ludzkie serca i nasi podopieczni otrzymają prezenty. Mało tego! Zgłoszenia przychodziły tak szybko, że niektóre zwierzaki znalazły dwóch, a nawet trzech Mikołajów… To jednak wciąż nie wszystko! W ogromnej ilości paczek, które dosłownie zasypały przytuliskowe magazyny, biuro i inne pomieszczenia, w których można je było składować do Wigilii, znalazły się prezenty znacząco przewyższające swoją zawartością to, o czym marzyły nasze Zwierzaki. Nie sposób podziękować za taką hojność i wielkie serca wszystkich Przyjaciół naszych Zwierząt. 

Kiedy w Wigilię rano, o godzinie 10.00 grupa Wolontariuszy stawiła się w Przytulisku, by rozpakować prezenty, rozdać je Zwierzakom, a także posortować i spisać, nie spodziewała się, że tak dużo pracy ich czeka. Kilkuosobowa grupa pracowała bez przerwy kilka godzin, zanim zaprowadziła porządek w darach. Nieważne, że padał deszcz. Nieważne, że w domach czekały rodziny z pierogami. Radość z dobrze wykonanej pracy była najważniejsza. 

Ogromne podziękowania należą się również wszystkim Darczyńcom, którzy przekazali nam darowizny na zakup prezentów dla Zwierząt. Jesteście cudowni!
Dziękujemy również wszystkim Przyjaciołom Zwierząt, którzy właśnie w wigilijny poranek wybrali się do Przytuliska w odwiedziny, osobiście przywieźli prezenty i dary. To dla nas bardzo ważne, że w tak wyjątkowym dniu znaleźli czas na tak wspaniałe uczynki. 

Aby obejrzeć całą fotorelację finału „Paczki Dla Zwierzaczka” Kliknij tutaj, lub wejdź w zakładkę Paczka Dla Zwierzaczka.

A teraz przyszedł czas na chwilę odpoczynku… Do stycznia, bo wtedy przypomnimy się Wam z prośbą o przekazanie nam 1%. Pamiętajcie: Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „Arkadia” w Głownie, KRS: 0000 345 382.

         
                 
         
                 
         
                 
         
                 
         
                 


24 Grudnia 2014

Również w tym roku przygotowaliśmy świąteczny konkurs plastyczny  dla dzieci z Przedszkoli i Szkół Podstawowych w Głownie. W ramach konkursu, dzieci przygotowywały przepiękne, świąteczne kartki. Każda z nich była wyjątkowa, każda zrobiona przez inne dziecko i w każdą z nich zostało włożone dziecięce serduszko. Wszystkie prace zostały wraz z Bożonarodzeniowymi życzeniami, przesłane do naszych Przyjaciół, którzy wspierają Przytulisko.  Dzieci, które brały udział w konkursie, otrzymały specjalne podziękowania oraz nagrodę w postaci maskotek.  Dziękujemy Wam za pomoc! Poniżej prezentujemy wykonane prace.

Zespół Szkół Specjalnych w Głownie
 
    Przedszkole Osinkowo    
         
   
Szkoła Podstawowa Nr.3 w Głownie    
     
 
Szkoła Podstawowa Nr.2 w Głownie    
     
 
    Przedszkole Nr.3 w Głownie    
         
   
    Przedszkole Nr.2 w Głownie    
         
   
Przedszkole Nr.1 w Głownie            
             
     
             
     
             
       
             

23 Grudnia 2014

W niedzielę 21 Grudnia, odwiedzili nas pracownicy Kliniki Weterynaryjnej Jacka Szulca.
Zespół Kliniki i jej pacjenci, zbierali świąteczne dary dla naszych podopiecznych. Dzięki zbiórce, udało zebrać się ponad 200 kg. Karmy, smakołyki, miski, koce, drapaki, zabawki i wiele innych, niezbędnych w Przytulisku rzeczy. Serdecznie dziękujemy Klinice Weterynaryjnej Jacka Szulca oraz wszystkim darczyńcom za wsparcie i wielkie serca! 


22 Grudnia 2014

Tegoroczna świąteczna akcja „Pomaganie na Merdanie” organizowana przez Dziennikarkę Katarzynę Pawlinę i TVP Łódź, już za nami. Co roku akcja kończy się ogromnym sukcesem, a Łodzianie udowadniają, że mają pojemne, gotowe do niesienia pomocy serca. W tym roku udało się zebrać ponad tonę suchej karmy, ponad 300 puszek dla psów i kotów, setki kilogramów ryżu, makaronu, kaszy, a także koce. Wszystkie dary trafiły dla potrzebujących placówek, w tym również do naszego Przytuliska.
Dziękujemy Katarzynie Pawlinie, TVP Łódź, Łodzianom i wszystkim tym, którzy co roku chętnie wspomagają „Pomaganie na Merdanie”. Dzięki Wam nasze zwierzęta mogą przetrwać trudny, zimowy czas.

       
               
       

20 Grudnia 2014

Dziękujemy!!!! Wszystkie nasze Zwierzaki znalazły swoich Świętych Mikołajów! Teraz zapraszamy naszych Przyjaciół na podsumowanie akcji. W Wigilię, 24 grudnia o godzinie 10.00 rano spotykamy się w Przytulisku, aby rozpakować nadesłane prezenty i wręczyć je zwierzakom. Wszystkich, którzy zdecydują się być z nami w tym dniu zachęcamy, aby wzięli ze sobą czapki Mikołajów, stroje lub inne gadżety związane z tym dniem. Będą zdjęcia i doskonała zabawa! Bądźcie z nami


*Jeśli możesz, to pobierz plakat promujący naszą akcję, wydrukuj go i powieś w widocznym miejscu, aby zachęcić innych do włączenia się w nią!

 

17 Grudnia 2014

Ostatnio gościliśmy w Przedszkolu Integracyjnym Osinkowo, przy ul. Sikorskiego 42 w Głownie.
Przedszkolaki przygotowały dla nas przepiękne karty Świąteczne, które roześlemy naszym darczyńcom wraz z Bożonarodzeniowymi życzeniami. Wszystkie karty są wyjątkowe, robione bowiem przez malutkie serduszka.
Podczas naszej wizyty opowiedzieliśmy o Przytulisku, bawiliśmy się z dziećmi oraz przekazaliśmy specjalne pozdrowienia od naszych podopiecznych. Dzieciaki włączyły się też w akcję „Paczka dla Zwierzaczka”, przekazując kwotę 500 złotych, na prezenty świąteczne dla zwierząt mieszkających w Przytulisku.
Serdecznie dziękujemy za zaproszenie i tak ciepłe przyjęcie, dziękujemy za Wasze malutkie, a jakże ogromne serca. Było nam niezmiernie miło gościć w Osinkowie. Jesteście wspaniali :)

       

13 Grudnia 2014

Serdeczne podziękowania dla Dzieci oraz Nauczycieli z Miejskiego Żłobka Nr.5 w Łodzi, przy ul. Świetlanej 11/15, za zbiórkę darów dla podopiecznych naszego Przytuliska.
Dzieci zbierały karmę, koce, kołdry, legowiska i wiele innych, niezbędnych dla zwierząt darów.
Jesteśmy niezmiernie dumni, że wśród najmłodszych szerzy się bezinteresowna chęć pomocy, tym najbardziej potrzebującym istotom. Dziękujemy!


12 Grudnia 2014

Ostatnio gościliśmy w Pierwszym Programie Polskiego Radia. Zapraszamy do posłuchania :)

 


8 Grudnia 2014

W najbliższą niedzielę, 14 Grudnia odbędzie się kolejna akcja „Pomaganie na Merdanie”, organizowana przez Dziennikarkę Katarzynę Pawlinę oraz TVP Łódź. Spotykamy się w gmachu TVP Łódź, przy ul. Narutowicza 13. Wspólnie będziemy zbierać dary na rzecz potrzebujących psów i kotów. Czekamy na Was w godz. 10 - 18. Bądźmy tam wszyscy razem, dla zwierząt! (Po kliknięciu w zdjęcie, odtworzy się filmik promujący akcję "Pomaganie na Merdanie).


Akcja Paczka Dla Zwierzaczka

Psy i koty z Przytuliska marzą o tym, by Święty Mikołaj pamiętał o nich w tym roku. Włącz się w akcję „Paczka dla Zwierzaczka” i podaruj prezent wybranemu czworonogowi.

Paczki już są w worku Świętego Mikołaja? Tylko czy na pewno wszystkie…? Chwila zastanowienia i tak! Brakuje jeszcze czegoś dla psa lub kota z Przytuliska dla Zwierząt w Głownie. W ramach tegorocznej akcji „Paczka dla Zwierzaczka” każdy może wybrać podopiecznego Przytuliska i wspomóc przygotowanie Świąt w tym pełnym nadziei miejscu.


Potrzeby zwierząt przebywających pod  naszą opieką są ogromne. Ale w czasie okołoświątecznym psy i koty rozumieją, że ludzie mają mnóstwo wydatków, więc ich prośby nie są duże. Fado prosi o karmę, Milka chciałaby dostać jakiś fajny gryzak, a Kika marzy o witaminach poprawiających miękkość jej pięknego futerka. To tylko małe marzenia, a tak naprawdę, wielkie rzeczy dla tych pozbawionych domów, ale nie nadziei, zwierząt. Każdy może obdarować tyle czworonogów, ile chce. Wystarczy, że poinformuje nas  o tym  i dotrzyma wziętego na siebie zobowiązania.


Jak zostać Świętym Mikołajem?
Wystarczy wejść na naszą stronę i kliknąć w banner „Paczka dla Zwierzaczka”. Po przekierowaniu do zakładki o tej samej nazwie należy wybrać zwierzę i przeczytać, o co ono prosi Świętego Mikołaja. Kolejny krok to poinformowanie nas, że danemu zwierzęciu kupicie prezent i wyślecie go bądź dostarczycie do Przytuliska (mail na adres: beata@przytulisko.glowno.pl lub media@przytulisko.glowno.pl). Dodatkowo darczyńcy spoza Głowna mogą skontaktować się z nami, aby dowiedzieć się, czy z ich miasta będzie organizowany specjalny transport prezentów. Na taki przywilej z pewnością mogą liczyć mieszkańcy Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Trójmiasta, Łodzi, Strykowa, Waliszewa, Pruszkowa, Łowicza, Domaniewic i Zgierza, a w szczególnych przypadkach i innych miejscowości. Ważne, by prezenty dotarły na miejsce przed 20 grudnia.


Co dalej?
W wigilijny poranek wolontariusze i chętni darczyńcy zbiorą się w Przytulisku, by przekazać zwierzakom upominki. Każdy, kto nie będzie mógł uczestniczyć w wydarzeniu, będzie mógł obejrzeć  fotorelację na stronie internetowej Przytuliska.


Członkowie Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt „Arkadia” i wolontariusze w Przytulisku dla Zwierząt w Głownie zachęcają:
Zostań Świętym Mikołajem dla naszych Podopiecznych i zachęć do tego innych!


27 Listopad 2014

Bazylek był wczoraj na kolejnym zastrzyku. Pani Doktor widzi poprawę i wszyscy cieszymy się, że terapia działa. Po rozmowie Pani weterynarz zdecydowała, że podamy Bazylkowi jeszcze jeden zastrzyk. Jeśli będzie wszystko dobrze, na zastrzyk meldujemy się z Bazylkiem za 3 tyg. w klinice, a jeśli byłoby jakieś pogorszenie, mamy przyjechać za 2 tyg. Bazylek miał też pobraną krew i czekamy na wyniki badania. Zalecenia są takie, że niedźwiadek musi już na stałe zostać przy kwasie Hyalutidin DC. Bazyl dostaje preparat codziennie i buteleczka starcza nam na ok. miesiąc. Niestety cena tego kwasu jest dość spora i tutaj mamy ogromną nadzieję, że Wasze serduszka będą otwarte, że możemy liczyć na Waszą pomoc przy comiesięcznym zakupie lekarstwa. Bazyl też powinien dostawać wywar z kurzych łapek (dobry na stawy). Kochany pychol chyba najbardziej ucieszył się z tej wiadomości i już przydreptuje z łapki na łapkę czekając, aż zaczniemy specjalnie dla niego gotować – cóż nam pozostaje, zamówić łapki i pichcić dla Bazylka.


24 Listopad 2014

Serdecznie podziękowania dla Zespołu Szkolno-Gimnazjalnego w Słowiku, przy ul. Gdańskiej 42, za zbiórkę darów dla podopiecznych naszego Przytuliska. Cieszy nas oraz jesteśmy dumni, że młodzi ludzie pomagają potrzebującym zwierzętom. Dziękujemy uczniom, nauczycielom oraz rodzicom za nieocenioną dla nas pomoc!

   
         

23 Listopad 2014

Losy Saszki nie były obojętne tylko nam, Saszka również, miała Wasze wsparcie. I za to ogromnie chcielibyśmy podziękować, ale też chcemy podzielić się wspaniałą informacją. Sasza w szpitaliku spędziła kilka tygodni, gdzie dzięki fachowej opiece weterynaryjnej, szybko doszła do siebie po traumatycznych wydarzeniach. Poruszyła wiele serc, które trzymały za nią kciuki, a jedno z nich zabiło dla Saszki mocniej – sunia została adoptowana. Sasza w nowym domu czuje się już dobrze i pewnie. Lubi rozrabiać, kradnie swojej Pańci kapcie i skarpety, uwielbia też ganiać gołębie po parku.   W imieniu Saszy dziękujemy, bez Was by się nie udało!

     

14 Listopad 2014

Bazyl jest po trzecim zastrzyku terapii Cartrophenem. Jak zawsze był grzecznym i wzorowym pacjentem. Nawet nie poczuł ukłucia Po wszystkim rozłożył się na podłodze i nie chciał wyjść z gabinetu. W starych kosteczkach strzyka i podczas badania słychać to z odległości. Strzykać niestety już będzie i tego nie zmienimy. Ważne, że ta terapia poprawia Bazylkowi komfort życia, Bazyl nie płacze już z bólu, tak jak na początku. Widzimy, że niedźwiadkowi łatwiej się poruszać. Za 2 tygodnie czeka nas czwarty, ostatni zastrzyk. Boimy się tylko tego, co będzie gdy nadejdą mrozy i spadnie śnieg...

         

12 Listopad 2014

Laki był na kolejnych badaniach i kąpieli w Lecznicy i Szpitalu Kalinowa w Łodzi. Wizyta przyniosła pozytywne wieści. Dzięki prawidłowej diagnozie,  odpowiedniemu leczeniu weterynarzy, oraz zaangażowaniu pracowników i wolontariuszy w opiekę nad Lakim, udało się wyleczyć grzybicę.   Laki wychodzi na prostą, jednak grzybica może powrócić, dlatego musimy na naszego Szczęściarza uważać. Z gronkowcem walczymy dalej. Leczenie Lakiego jeszcze potrwa, psiak codziennie dostaje partię leków oraz specjalistyczną karmę. Dbamy o Lakiego jak potrafimy, jednak bez Waszej pomocy byłoby to niemożliwe. Dziękujemy ogromnie za wsparcie i działamy dalej, wspólnie – dla Lakiego!

         

7 Listopad 2014

Chcielibyśmy serdecznie podziękować FUNDACJA NIECHCIANE I ZAPOMNIANE – SOS DLA ZWIERZĄT , która w ramach akcji Wielcy Małym, postanowiła przekazać nam dary, w postaci 36 worków karmy po 20 kg.
Jest nam niezmiernie miło i jesteśmy wdzięczni, za pamięć o podopiecznych naszego przytuliska w tym trudnym, jesienno – zimowym okresie. 
Raz jeszcze ogromnie dziękujemy!

   

6 Listopad 2014

W Październiku, przybyły do nas:

Sasza
Snikers
szczeniaki Sapki
Rózia
   
         
                 
Misia
Małgosia
Kamis
Horacy
   
         
                 
Fafik
Dyzio
Bella
   
           

Do nowych domów pojechały :) :

Jogi
Klopsik
Lucek
Luna
   
         
                 
Misza
Tajson
Tiko
Ares
   
         

5 Listopad 2014

Pożegnaliśmy wczoraj Dudusia. Duduś był psem specjalnej troski, cierpiał na porażenie mózgowe oraz epilepsję. W Przytulisku mieszkał dwa lata, był otoczony opieką i miłością. Trafił do nas w bardzo złym stanie, jednak ogromna wola życia i specjalistyczna opieka weterynaryjna, sprawiły, że Duduś nie poddał się, był z nami dwa lata dłużej i wiemy, że były to dla niego szczęśliwe lata.
Nie zapomnimy Cię nasz dzielny maluchu!


30 Październik 2014

Byliśmy wczoraj z Bazylkiem w Łódzkiej klinice "Alf" na kolejnej konsultacji. Badania wskazały możliwość terapii Cartrophenem i postanowiliśmy spróbować. Terapia w żaden sposób Bazylowi nie zaszkodzi, może pomóc, dlatego zdecydowaliśmy się spróbować, bo chcemy zrobić dla niego wszystko co jest możliwe, chcemy o niego walczyć. Bazyl dostał wczoraj pierwszy zastrzyk, przed nim jeszcze trzy, każdy w odstępstwie 7-10 dni, zatem czekają nas cotygodniowe wycieczki do Łodzi. Koszt jednego zastrzyku, to 100zł. Do leków, które obecnie dostaje doszedł jeszcze preparat na stawy, do podawania codziennie Hyalutidin DC , nasz niedźwiadek musi wypić 2 buteleczki. Cena jednej to koszt ok.130zł za 125 ml. Zrobiliśmy też badania krwi. Musimy pogodzić się z tym, że Bazyl nie wyzdrowieje, terapia jedynie może poprawić jego komfort życia. I jeśli się uda, będzie to już ogromny sukces, bo uśmierzy ból, który Bazyl odczuwa. Bazylek jest bardzo grzecznym i cierpliwym pacjentem. Nie protestował podczas badań ani podczas podania zastrzyku. A przez drogę, śpiewał nam serenady. Znów musimy prosić Was o pomoc dla Bazylka, o pomoc w opłaceniu terapii. Będziemy wdzięczni za każdy grosik, który pozwoli niedźwiadkowi wspomóc jego komfort życia.

   

29 Październik 2014

Sasza ma w sobie ogromną siłę walki, regeneruje się w zaskakująco szybkim tempie. Jest bardzo radosna i energiczna, gdy się na nią patrzy, widać jak bardzo chce żyć. Saszka świetnie sobie radzi, brak łapki zupełnie w niczym jej nie przeszkadza, sunia biega, skacze, okazuje wdzięczność na każdym kroku. Brzydki wyciek z pochwy, groził ropomaciczem, dlatego musieliśmy Saszkę wysterylizować jak najszybciej. Podczas zabiegu, okazało się, że macica była w złym stanie. Sunia czuje się dobrze, ma apetyt, prawidłowo przybiera na wadze. Opatrunek i szwy po przeszczepianiu skóry na uratowanej łapce, zostały już zdjęte. Czekamy jeszcze na zdjęcie szwów po sterylizacji i za klika dni Saszka będzie mogła opuścić szpitalik. Marzy nam się, by prosto z kliniki pojechała do domku, by nie musiała wracać do Przytuliska. Gdyby ktoś zechciał zapełnić domową pustkę wesolutką, malutką Saszką, byłoby cudownie. Ona daje tyle radości, przy niej uśmiech nie schodzi z twarzy, a i w serduszku jakoś tak ciepło, gdy Saszka jest obok. 
Kontakt w sprawie adopcji:
Tel.: Agata 506 651 789, Beata 514 877 750 mail: beata@przytulisko.glowno.pl

     
             
     

28 Październik 2014

Jesteśmy już po konsultacji okulistycznej Horacego. Mamy dobre wieści, Horacy będzie widział. 
Jego historia jest zgoła inna niż podejrzewaliśmy - Horacy nie widzi już od dawna. Może to było przyczyną zadawanych ciosów. Zapewne stopniowo tracił wzrok, co pozwoliło Mu powoli przystosować się do ciemności dlatego tak dobrze radzi sobie dzisiaj. Psiak ma najpewniej wadę genetyczną, która doprowadziła do utraty wzroku. Ma zaćmę na obu oczkach i nic kompletnie nie widzi. Ale dobre wieści są takie, że zaćmę można usunąć operacyjnie i psiak odzyska ok. 30 % wzroku, co w przypadku psa jest ogromne i będzie mógł normalnie funkcjonować. Warunkiem przeprowadzenia operacji jest oczywiście dobry stan ogólny psiaka, co na ten moment odpada. Horacy musi dojść do siebie, najeść się za wszystkie te lata głodzenia, wyleczyć rany... Warunkiem szczególnym jest jednak to, że po zabiegu Horacy nie może wrócić do Przytuliska. Operacja oczu wymaga zachowania sterylnych warunków. Musimy znaleźć Horacemu dom! Dom na zawsze! Dom, który wynagrodzi to co musiał wycierpieć! I my wiemy, że damy radę! Z Wami u boku na pewno znajdziemy Horacemu najlepszego człowieka. Jego człowieka. 
Pan dr Bryła jest weterynarzem z powołania, gdy usłyszał historię Horacego nie wziął od nas złotówki, a badania przeprowadził szczegółowo i bardzo skrupulatnie. Głaskał psiaka i przemawiał do niego czule. Co do kosztów operacji, to jak usłyszeliśmy "dogadamy się" Koszt jednego oczka ok. 500-700,- złotych. 
Poza tym Horacy jest cudny i skradnie niejedno serce. Nasze już ma, a Wasze?

       
               
       

26 Październik 2014

Czasem słowa płyną same...prosto z serca, a raczej z jego skrawków bo każdego dnia rozrywa je kolejna psia tragedia…obrazy, które napotykają nasze oczy budzą bunt i sprzeciw wobec świata, czasem mamy dość i chcemy uciec jak najdalej, ukryć się najgłębiej, nie czuć, nie istnieć… ale zawsze wracamy. Wracamy dla Nich…bo bez nas, no właśnie…czy tym razem uda nam się pomóc?
Historia Horacego po raz kolejny zachwiała naszą wiarą w człowieczeństwo…
EZG HO4.. / EZG H..04 zielony opel astra, za kierownicą kobieta, blondynka, „nieczłowiek”… w środku lasu, nieopodal Przytuliska w Głownie, wyrzuca psa i odjeżdża z piskiem opon, psiak z krowim łańcuchem na szyi ledwo trzymając się na nogach rozpaczliwie próbuje dogonić znikające auto…w końcu pada bezwładnie, z załzawionymi oczami, z pękniętym sercem, bez przyszłości, upada by umrzeć…
Horacy wygląda jakby miał tysiąc lat, a ma trzy…pogryzione wargi, cały opuchnięty, siniaki i rany pokrywają całe ciało, pobity czymś ciężkim, uderzony w główkę tak mocno, że przestaje widzieć…na szyi zaciśnięty gruby łańcuch..
Ktoś tłukł na oślep, bił żeby zabić ale Horacy był silniejszy, wtedy został wyrzucony w środku lasu…by umierać długo i w męczarniach…
Psiak przebywa w Przytulisku, liże rany i powoli dochodzi do siebie…Horacy nie widzi, stracił wzrok na skutek silnego uderzenia w główkę, ale weci twierdzą że można go jeszcze uratować, że Horacy może jeszcze zobaczyć słońce…
Konieczna będzie wizyta u specjalisty, chcemy zabrać Go do okulisty w Warszawie ale…jak zawsze chodzi o możliwości finansowe bo pojemności naszych serc zmierzyć się nie da…
Pomożecie nam zawalczyć o Horacego? Przelejecie grosik by mógł nacieszyć swoje oczka widokiem kochającego człowieka, bo wierzymy, że tam gdzieś Ktoś na Horacego czeka.. bo przecież nic nie dzieje się bez przyczyny…

Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001 
SGB Bank SA SWIFT/BIC kod: GBWCPLPP
Z tytułem: darowizna dla Horacego.

Dziękujemy!

         
                 
         

25 Październik 2014

Bazyl jest już po konsultacji onkologicznej. Badania kliniczne wykluczyły nowotwór. Bazyl cierpi na zmiany zwyrodnieniowe stawów biodrowych, które powstały w wyniku dysplazji. Zmiany są nieodwracalne, głowa kości udowej została zdeformowana, a leczenie operacyjne w przypadku Bazyla jest niemożliwe.  Psiak musi być na lekach przeciwbólowych i przeciwzapalnych, będziemy jeszcze konsultować jego stan pod kątem  terapii kwasem hialuronowym. Leczenie Bazyla, jest leczeniem zachowawczym, które choroby nie cofnie, a jedynie może ją spowolnić i poprawić jego komfort życia. Bazyl potrzebuje domu, w Przytuliskowych warunkach nie ma większych szans, zimno oraz  wilgoć przyspieszą tylko rozwój choroby. Gdyby znalazł się dla niego domek,  mógłby cieszyć się życiem jeszcze przez kilka lat. Bazyl jest cudownym psem i zasługuje na miłość, której zapewne nigdy nie doświadczył...

   

21 Październik 2014

Jesienna szarówka, słychać tylko szum pędzących samochodów i dudniące krople deszczu. Między dżunglą aut, ona, maleńka, zagubiona i przerażona Sasza... Nowa podopieczna Przytuliska w Głownie. 
Skąd się wzięła na ulicy? Możemy jedynie podejrzewać, że została porzucona. Wiemy, że próbowała przetrwać, ale pokonał ją tir. Zmiażdżył lewą tylną łapkę, połamał wszystkie kosteczki. 
Nawet się nie zatrzymał, pojechał dalej, tak jakby nic się nie stało, bo przecież dla niego to nic... Zostawił Saszę na pastwę losu, a ona resztkami sił, cudem przeczołgała się do przydrożnej dziury i tam wykrwawiając się czekała już tylko na śmierć. Jednak umrzeć jej nie dano, ktoś zareagował, pomógł.
Sasza od razu trafiła do łowickiego szpitaliku. Lewa łapka trzymała się tylko na kawałku mięśnia i skórze, od razu musiała zostać amputowana. Prawą łapkę udało się uratować, ubytki skórne zostały zaszyte, a w jednym miejscy weterynarz przeszczepił skórę. Sunia ma opuchnięte cycuszki, wycieka z nich mleko, również z pochwy jest wyciek. Najprawdopodobniej rodziła niedawno.
Saszka to niespełna roczna, pragnąca żyć istotka. Liże po dłoniach, dziękuje za uratowanie życia...
Malutka jest jeszcze w szpitaliku. Gdy zostanie wypisana, trafi do Przytuliska. Przed nią jeszcze długa droga do wyzdrowienia, czeka ją rehabilitacja i nauka funkcjonowania na trzech łapkach. 
Prosimy o wsparcie dla Saszy, każdy grosik, każda darowizna pomoże nam opłacić hospitalizację oraz leczenie suni. Mocno wierzymy, że znajdzie się też ktoś, kto zechce przygarnąć i pokochać Saszkę trójłapkę :)

Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001 
SGB Bank SA SWIFT/BIC kod: GBWCPLPP
Z tytułem: darowizna dla Saszy.

Dziękujemy, że jesteście z nami!

     
             
     

20 Październik 2014

Bazyl, bo tak się nazywa psiak, to kolejna psia tragedia, kolejne nieszczęście wymagające pomocy. 
Znaleziony w rowie, cały obolały, leżał cichutko skomląc, sił już w nim było niewiele czekał
chyba tylko na śmierć... Jednak jakimś cudem ktoś go wypatrzył, zabrał z ulicy i przywiózł do Przytuliska. Bazylowi los dał drugą szansę. 

Psiak od razu trafił do szpitaliku, gdzie spędził kilka dni. Rtg wykazało zmiany w obrębie miednicy, poważne stłuczenie, zapalenie lub zmiany nowotworowe. Dostał leki, wrócił do Przytuliska, po 2 tyg. Rtg zostało powtórzone. Stan Bazyla się pogorszył, podejrzewamy nowotwór głowy kości udowej. Choroba postępuje, Bazyl odczuwa silny ból, musi stale przyjmować leki przeciw bólowe. Postanowiliśmy zabrać Bazyla na konsultację onkologiczną, ale musimy się spieszyć. Czas działa jedynie na korzyść choroby, a Bazyl dostał przecież drugą szansę od życia, musi zdążyć z niej skorzystać. On tak bardzo chce żyć, kocha ludzi, kocha świat, ma cudowne usposobienie. Nie ma w nim kszty agresji, lubi pieszczoty, spacery z człowiekiem dają mu tyle radości.
Bardzo prosimy o pomoc dla Bazyla, o środki, które umożliwią nam konsultację onkologiczną oraz leczenie Bazyla, przecież on musi żyć!

Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001 
SGB Bank SA SWIFT/BIC kod: GBWCPLPP
z tytułem : darowizna dla Bazyla

Będziemy wdzięczni za każdy grosik!

         

19 Październik 2014

Leczenie Lakiego wciąż trwa, to długotrwały proces, a psiak dzielnie poddaje się wszelkim zabiegom. Spośród wszystkich zwierząt w Przytulisku, to właśnie on dostaje najwięcej leków. Ma swoją własną półkę, wypełnioną po brzegi lekarstwami: zastrzyki, tabletki, psiukacze na skórę i inne cuda. Do tego specjalistyczna karma Royal gastro intestinal. Pierwsza faktura z Kliniki Kalinowa w Łodzi, opiewa na sumię 1440zł.
Ostatnio byliśmy z Lakim na kolejnej wizycie kontrolnej.
Pobrano zostały próbki zeskrobin do badania bakteriologicznego, odbyła się też kąpiel lecznicza oraz ważenie, nasz Szczęściarz waży obecnie 16 kg. (waga początkowa 11kg.), a apetyt cały czas mu dopisuje.
Laki jest wyjątkowy, wrażliwy i delikatny, ma w sobie ogromną siłę, widać jak bardzo walczy o normalne życie, jak bardzo chce wyzdrowieć.
Gdyby ktokolwiek z Państwa, zechciał jeszcze wesprzeć Lakiego w tej ciężkiej walce o zdrowie, będziemy wdzięczni:
Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001
z tytułem: darowizna na cele statutowe Laki

     
             
           

13 Październik 2014

Potrzebujemy pomocy! Znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji, brakuje nam karmy i zaczyna powoli brakować funduszy na leczenie zwierząt, a tych chorych, wymagających opieki przybywa. Ponadto zbliża się zima, najtrudniejszy czas dla bezdomnych zwierząt. 
Wpływy z 1% za poprzedni rok, nie wystarczają. Myśleliśmy, że damy radę z zakupem karmy i jednocześnie leczeniem zwierząt, ale rachunki weterynaryjne są tak ogromne, że zwyczajnie nas przerastają. Miesięcznie opłacamy faktury weterynaryjne na 7-8 tysięcy. Do tego dochodzą bierzące wydatki Przytuliska i zakup karmy. Dlatego ogromnie prosimy o pomoc, właśnie przy zakupie jedzenia! Potrzebujemy karmy suchej oraz mokrej, dla psów i kotów. Każdy worek, każda puszka, będzie dla nas nieocenionym wsparciem.


12 Październik 2014

We Wrześniu, przybyły do nas:

Milka
Jusia
Jordan
Bazyl
     
             
Fred
           
           

Do nowych domów pojechały :) :

Aza
Bieluś
Figa
Fuks
   
         
                 
Labek
Lenka
Maniek
Noruś
   
         
                 
Nulka
Zula
Bella
Fokus
   
         
                 
Lejdi
Lira
           
             

11 Październik 2014

Lucek...

Promienie słoneczne delikatnie przedzierają się przez gałęzie drzew, w powietrzu czuć zapach leśnej ściółki, na ścieżce leżą pierwsze pożółkłe liście, wiatr smaga zarumienione policzki, przysłaniasz dłonią oczy i patrzysz prosto w słońce…nabierasz powietrza w płuca, wciągasz je głęboko i uśmiechasz się do świata, jak tu pięknie! – myślisz… 
nagle między Twoimi stopami przebiega maleńka ruda kulka…kuli się na Twój widok i cichutko popiskuje, swoim spojrzeniem wydaje się prosić o chwilę Twojej uwagi, o najdrobniejszy gest, namiastkę czułości… Maleńki, głodny i zaniedbany, pewnie porzucony w środku lasu, w najciemniejszych jego zakamarkach by nie odnaleźć drogi do domu…
I tak Lucek, bo takie imię nosi ta małą ruda kulka, trafił do Przytuliska. Przyszedł do nas ze swoją psią towarzyszką, która jednak z uwagi na złe doświadczenia, nie jest jeszcze gotowa do adopcji a my próbujemy przywrócić Jej wiarę w człowieka.
Lucek nie jest psem pierwszej młodości, ale siły i energii pozazdrościłby Mu nie jeden szczeniak, tuli się do ludzi, zagląda im prosto w oczy i tak bardzo chce być „czyjś”…
Psiak uczy się dopiero chodzić na smyczy, ale jest tak maleńki, że noszenie Go na rękach i wtulanie twarzy w Jego mięciutką sierść to jedna z największych przyjemności…
Dobrze dogaduje się z innymi psami, a psie przyjaciółki wręcz uwielbia koty także Mu nie straszne. Przed adopcją zostanie wykastrowany, zaszczepiony, odrobaczony i zaczipowany.
Lucek bardzo źle znosi przytuliskową samotność, a jedyne czego potrzebuje do szczęścia to odrobina miłości… Jeśli jesteś w stanie podarować Luckowi kawałek siebie, zgłoś się do Przytuliska, tu czeka na Ciebie najwierniejszy z przyjaciół…
Kontakt w sprawie adopcji: Agata 506651789, mail: beata@przytulisko.glowno.pl

     

30 Września 2014

W Sierpniu, przybyły do nas:

Bella
Fokus
Figiel
Zula
   
         
                 
Lejdi
Lenka
Bieluś
Farcia
   
         
                 
Figa
Haker
Harry
Klopsik
   
         
                 
Lola
Lucek
Luna
Nulka
   
         
                 
Romuś
Saba
Tekla
       
           

Do nowych domów pojechały :) :

Barry
Boluś
Farcia
Franek
   
         
                 
Łapcio
Lara
Lusia
Misio
   
         
                 
Stefanek
Beti
Kasztanek
Figiel
   
         

25 Września 2014

Wszystkie psy które trafiają do Przytuliska przeżywają to mniej lub bardziej. Jedne zamykają się w sobie, chowają do budy i tam pogrążają się samotnie w smutku. Inne rozpaczliwie próbują zwrócić na siebie uwagę... Tak właśnie było z Karasiem. To pies, który nigdy nie powinien trafić do przytuliska, który za nic nie może pogodzić się ze swoim smutnym losem. Jego serduszko zostało złamane w momencie, kiedy właściciele postanowili się go pozbyć, a on mimo wszystko wciąż kocha ludzi... Karaś stara się do nich dostać za wszelką cenę, nawet kosztem własnego zdrowia. Ostatnia, rozpaczliwa próba wydostania się z boksu do ukochanych ludzi skończyła się ogromnymi ranami na łapach... Gdyby nie szybka interwencja weterynarza, Karasia być może by już z nami nie było... Psiak dochodzi do zdrowia, jednak jest przeraźliwie smutny i zrezygnowany. Ze szpitalika bowiem znów wrócił do przytuliskowego boksu. Jest psem, który na tą chwilę najpilniej ze wszystkich potrzebuje domu. Co będzie, gdy już dojdzie do zdrowia i po raz drugi w akcie rozpaczy pokaleczy sobie łapki? Karaś to duży, młody, około 2 letni psiak. Jest bardzo łagodny, przyjazny i kochany. Ładnie chodzi na smyczy, na spacerach uwielbia przytulać się do wolontariuszy. Jeśli ktoś postanowi go adoptować - dosłownie uratuje mu życie! Mamy nadzieję, że smutna historia Karasia będzie miała szczęśliwe zakończenie, i ktoś o wielkim serduchu postanowi dać dom i miłość temu wspaniałemu psu - on tak bardzo tego potrzebuje...

   
         
   

18 Września 2014

Wakacyjne wolo - weekendy w Przytulisku

         
                 
         
                 
         
                 
         

1 Września 2014

Podczas niedzielnej kwesty na rzecz Przytuliska, zebraliśmy 1852,79 zł. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy kwestowali razem z Nami oraz tym, którzy ofiarowali nam wspaniałe fanty. W tym roku, dorośli mogli zdobyć biżuterię oraz książki, natomiast na dzieci czekały wspaniałe maskotki, które cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Główną wygraną, był duży pluszowy miś.
Czekamy na Was w przyszłym roku :)

         
                 
         
                 
         

29 Sierpnia 2014

Wczoraj Laki opuścił Lecznicę i Szpital Kalinowa w Łodzi, gdzie spędził kilka dni. Weterynarze z lecznicy dzięki swojej wiedzy, poświęceniu w niesieniu pomocy, oraz możliwością diagnostycznym ustalili na co nasz Laki zachorował. Badania jakie w tym czasie zostały wykonane to: RTG, USG, badanie krwi, kilkukrotne badanie hematokrytu, białka całkowitego oraz glukozy, badanie CAD bakteriologia/mykologia, badanie parazytologiczne kału. Badania te wykazały obecność gronkowca oraz zaawansowaną grzybicę (Tryhophyton mentagrophytes), co potwierdziło, że leczenie będzie długotrwałe, a na jego powrót do zdrowia będziemy musieli jeszcze poczekać. Dodatkowe badania nie wykazały żadnych zmian w obrębie organów wewnętrznych co bardzo cieszy. Martwi nas natomiast bardzo powolne przybieranie masy ciała, ale na to trzeba jeszcze trochę poczekać. Laki będąc w szpitalu dzielnie znosił lecznicze kąpiele oraz codzienne opryskiwanie Fatroxyminą-która barwi jego chudziutkie ciałko na zielono. W szpitalu przebywał w podgrzewanej klatce dzięki czemu mógł utrzymać odpowiednią temperaturę ciała. Teraz musimy tylko czekać, aż Laki nabierze sił i wróci do pełni zdrowia. Oczywiście cały czas jest leczony, lekami które zalecili weterynarze oraz dostaje specjalistyczną karmę Royal Canin Convalescence support oraz Gastro Intestinal. 
Wraz z Lakim bardzo dziękujemy Lecznicy i Szpitala Kalinowa w Łodzi za okazaną pomoc i
walkę o życie naszego podopiecznego. Gdyby ktokolwiek zechciał wesprzeć Lakiego darowizną, będziemy ogromnie wdzięczni:

Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001 
z tytułem: darowizna na cele statutowe Laki


28 Sierpnia 2014

W Lipcu, przybyły do nas:

Beti
Boluś
Jogi
Labek
 
       
               
Lira
Lusia
Norek
     
         

Do nowych domów pojechały :) :

Gryf
Nesti
Nutka
Riko
 
       
               
Miki
             
             

14 Sierpnia 2014

List do M.
Najdroższa M., 
piszę do Ciebie list, może ostatni, na pewno pierwszy…
Gdyby tylko mój psi język potrafił odnaleźć słowa, którymi mógłbym wyrazić swoją miłość do Ciebie, gdybym tylko potrafił powiedzieć jak bardzo jestem wdzięczny…
To Ty wyciągnęłaś mnie z ciemności, Ty dałaś szansę i nadzieję…
To Ty poświęcałaś każdy dzień ostatnich kilku miesięcy tylko dla mnie – woziłaś do lecznicy, na badania, zabiegi, podawałaś leki, kąpałaś w różnych specyfikach…
przemeblowałaś swoje życie by moje nabrało sensu, walczyłaś o mnie z całych sił, każdego dnia, bez ustanku…
gdyby nie Twoja ciepła dłoń i otwarte serce już dawno by mnie nie było, w Przytulisku powoli umierałem, bo choć stawali na głowie by mnie ratować – schroniskowe warunki tylko zaostrzały moją chorobę i gdy gasła ostatnia nadzieja pojawiłaś się TY…
Zabrałaś mnie. Zostałaś moim Aniołem. 
Myślałem, że tak będzie już zawsze. Ja i Ty. M i M. Na zawsze.
Życie niestety lubi płatać figle. Wiem, że kochasz mnie ponad wszystko. Wiem, że sama chciałaś by Twój DT zamienił się w Mój Dom Stały. Sytuacja jednak przerosła nas oboje. Wiem, że musisz wyjechać. Wiem, że nie potrafisz mnie zostawić… ale wiem, że tym razem nie masz wyjścia. Nie mam żalu. Wszystko rozumiem. Naprawdę. I wiem też, że sobie poradzę bo nie będę sam, bo gdzieś tam czeka Mój Człowiek, taki na zawsze…tylko jeszcze nie znalazł do mnie drogi…ale przyjdzie, nie bój się! Nie płacz. Jedź spokojnie. Uśmiechnij się, bo jeszcze obydwoje będziemy szczęśliwi.
bo Mój Człowiek się znajdzie…prawda?

Twój na zawsze,
Misza.
Misza bardzo pilnie szuka domu. Został Mu niecały miesiąc. Bardzo prosimy o dom dla niego!

   
         
     

10 Sierpnia 2014

Dla większości z Was to zdjęcie przedstawia zwykłą biało-czarną kotkę... Jej historia tak poruszyła wolontariuszy i pracowników, że postanowiliśmy ją opisać... Koteczka na pewno miała dom, trafiła do przytuliska czyściutka, niestety pech chciał, (a może właściciele, którzy kotki nie wysterylizowali...?) że koteczka po pewnym czasie wróciła do domu z kociakami. Być może właściciele próbowali znaleźć domy dla kociaków, być może na początku chcieli dobrze... Ale w tym czasie bardzo trudno jest znaleźć dla kociaków dobre domy (u nas w przytulisku jest ponad 20 maluchów, a chętnych na nie brak). W efekcie właściciele postanowili pozbyć się koteczki razem z jednym z jej kociaków (co się stało z resztą - nie wiemy). Wybrali bardzo dogodną lokalizację - taką aby kotka ani kociak nie miały szans na przeżycie. Obok ruchliwej drogi w rowie wyrzucili kocią mamę z dzieckiem. Szybko odjechali zapominając o problemie. Do koteczki uśmiechnęło się szczęście - ktoś ją zauważył i zatrzymał samochód. Jak widać, wystarczy mieć odrobinę empatii i serca. Niestety dla kociaka pomoc przyszła za późno. Umarł w rowie, przy boku swojej mamy. Koteczka po trafieniu do przytuliska głośno, żałośnie miauczała i po całej kociarni szukała swojego malucha. Nawet brana na ręce nie uspokajała się, cały czas nawoływała, cały czas miała nadzieję, że jej dziecko gdzieś tu jest... Wieczorem ucichła. Chyba zrozumiała, że jej malucha już nie ma. Niektórzy na zdjęciu widzą zwykłą koteczkę... My widzimy tragiczną historię młodej kociej mamy, historię, której przecież tak łatwo można było zapobiec - sterylizując kotkę. Kicia pewnie dalej miałaby dom, a maluch który umierał w męczarniach na 30-stopniowym upale nie musiałby tyle cierpieć... Ale przecież dla większości ludzi sterylizacja jest zła. Lepiej wyrzucić kocicę w rowie, to nic nie kosztuje...
Kotka oczywiście szuka domu, po sterylizacji będzie do adopcji. Jest kochana, spokojna, oswojona, bez problemu daje brać się na ręce. Jest tak ufna w stosunku do ludzi, mimo tego całego zła, które jej wyrządzili...
Apelujemy, sterylizujcie swoje zwierzęta, jest to prosty zabieg, który może zapobiec cierpieniu tak wielu istot... Nie rozmnażajmy bezdomności.


17 Lipca 2014

Laki był na pierwszej leczniczej kąpieli. Ranki na ciałku jeszcze są i czasem się rozrastają ponieważ świąd cały czas dokucza naszemu Szczęściarzowi. Podczas kąpieli, Laki nas zaskoczył. Grzecznie i cierpliwie znosił polewanie wodą oraz suszenie. Pomimo tego co przeżył ma ogromne zaufanie do ludzi. Okazało się również, że Szczęściarz bardzo ładnie chodzi na smyczy i chętnie spaceruje. Przed Lakim jeszcze cała seria regularnych kąpieli, by wypędzić już na zawsze pasożyty z jego organizmu.

       

14 Lipca 2014

W Czerwcu, przybyły do nas: :(

Bary
Fuks
Kora
Laki
 
       
               
Nesti i Niunio
Nutka
Sara
Stefanek
 
       
               
Karaś
             
             

Do nowych domów pojechały: :)

Groszek
Sabcia
Tobik
Zefir
 
       
               
Cyguś
Niunio
Juka
     
         

11 Lipca 2014

Nasza kociarnia przeżywa prawdziwe oblężenie!
Doszło do tego, że zabrakło nam klatek (kociaki muszą być izolowane od siebie) i musieliśmy dokupić nowe... Nie wiemy, czy to sezon wakacyjny, czy coś innego, ale adopcje stoją i nie ruszają, a do Przytuliska trafiają co chwila kolejne mioty kociąt...
AKTUALNIE PRZEBYWA U NAS 25 KOCICH MALEŃSTW, w tym 7 musimy karmić butelką, ponieważ nie potrafią jeszcze samodzielnie jeść.
Dlatego prosimy o pomoc...

1) DOMY TYMCZASOWE I STAŁE

2) KARMĘ ORAZ MLEKO DLA KOCIAKÓW

3) STERYLIZACJA – jeśli twoja kotka jeszcze nie jest wysterylizowana – zrób to. Większość kociaków, które do nas trafia są zdrowe, oswojone i czyściutkie, a to oznacza, że zostały po prostu wyrzucone z domu... Czy nie lepiej zapobiegać bezdomności zamiast przyczyniać się do cierpienia tych maleńkich istot...? Te, które są u nas zostały cudem uratowane przez dobrych ludzi i przyniesione do Przytuliska, ale ile jest takich, którym nie pomoże nikt i umierają samotnie na ulicy...?

Kontakt :
Agnieszka 509 104 718
nika2806@vp.pl

       
               
       
               
       

05 Lipca 2014

Kolejna wizyta Lakiego u weterynarza i kolejne, coraz lepsze wieści.
Robiliśmy ponowne badanie krwi, aby sprawdzić czy jest choć minimalna poprawa. Wola walki Lakiego jest niesamowita! Wyniki badania krwi znacznie się poprawiły, nie ma już anemii, a liczba białych krwinek powoli maleje. Laki dostał kolejną porcję leków i już niedługo czekają go lecznicze kąpiele. Mamy nadzieję, że mu się spodoba. Laki jak zwykle nie uskarża się i dzielnie wszystko znosi :)

       

02 Lipca 2014

Laki był dziś na kolejnych badaniach. Niestety, nie są dobre, wyniki krwi dość kiepskie. Poziom białych krwinek jest podwyższony dziesięciokrotnie. Podwyższone Eozynofile świadczą o tym, że organizm Lakiego cały jest zaatakowany pasożytami. Natomiast obniżony jest poziom czerwonych krwinek, a więc mamy jeszcze anemię. W sobotę kolejna wizyta, mocno trzymajcie kciuki, aby wyniki choć o odrobinkę się poprawiły. A tymczasem walczymy dalej z pasożytami!

         

29 Czerwca 2014

Sobotni wieczór, cicha i spokojna uliczka na obrzeżach miasta, tuż przy lesie. Z posesji dochodzi śmiech ludzi, czuć zapach rozpalanego grilla. A po drugiej stronie on. Nieduży wycieńczony, jakby niewidzialny, Laki. Skulony w kłębek, cichutki, bez sił by krzyczeć o ratunek, bez nadziei, że ktoś go zauważy, że ktoś pomoże. Bo przecież leży tak calutki dzień i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Otóż skazany już został na śmierć...

A jednak ktoś się zatrzymał, pochylił głowę nad jego losem, to musi być szczęście...

Laki resztkami sił, podszedł do auta jakby nie dowierzając, że nadeszła pomoc. Nie prosił lecz błagał oczami byśmy go zabrali. Potulnie bez skargi na ból wszedł do samochodu i dał się zabrać do weterynarza. 

Laki nie jadł od bardzo dawna, każdy okruszek karmy, którą go częstowaliśmy w trakcie badań, był dla niego jak dar z niebios. Waży 11kg., a powinien ważyć niemalże jeszcze raz tyle. Najprawdopodobniej został porzucony, najłatwiej było pozbyć się "problemu", wyrzucając go na ulicę. Laki ma ok. 2-3 lat, jest skrajnie zaniedbany, osłabiony, cierpi również na świerzbowca. Leczenie potrwa parę tygodni. 

Wdzięczność z jaką przyjął pomoc jest wprost nie do opisania, te jego piękne oczy, ten wzrok mówiący wszystko. Laki miał szczęście, Laki jest szczęściem i da szczęście komuś, kto pokocha go całym sercem.  Gdyby ktoś zechciał wesprzeć Lakiego darowizną w postaci specjalistycznej karmy dla psów z problemami skórnymi, która pomoże mu w regeneracji organizmu, będzie to ogromna pomoc.

   
         
     

27 Czerwca 2014

Ogromne podziękowania dla Dzieciaków ze Szkoły Podstawowej numer 103 im. Bohaterów Warszawy 1939-45 w Warszawie za kolejną już zbiórkę dla naszych podopiecznych! Drogie Dzieci - jesteście wspaniałe, a wszystkie nasze psy i koty merdają do Was szczęśliwymi ogonkami!
Dodatkowo wielki ukłon dla Waszej opiekunki, pani Anny Chomicz, która przekazała na coroczną akcję na rzecz Przytuliska wyjątkowe rękodzieło. Jej dzieła będą dostępne na naszym stoisku podczas tegorocznego Dnia Głowna, a jeśli jesteście ciekawi, co to może być, zajrzyjcie na Jej blogahttp://chomiczynka-zpotrzebytworzenia.blogspot.com/ lub profil na FacebookuChomiczynka_hand_made


25 Czerwca 2014

I znów przyszło nam prosić, znów potrzebujemy pomocy, potrzebują jej nasi podopieczni. W Przytulisku skończyła się karma, zostało nam kilka worków, które nie wykarmią wszystkich czworonożnych istot.
Kończą się też wpływy z 1% za poprzedni rok. Środki, które zostały muszą nam wystarczyć na leczenie zwierząt.
Dlatego nieśmiało prosimy o darowizny w postaci jedzenie dla naszych psów i kotów.
Każdy woreczek karmy, każda nawet najmniejsza puszeczka, będzie dla nas największym darem. Będziemy wdzięczni każdemu, kto zechce napełnić brzuszki Głowieńskich zwierzaków.
Przytulisko Głowno
ul. Piaskowa 37
95-015 Głowno

Dziękujemy!


21 Czerwca 2014

Wiosenne wolo - weekendy w Przytulisku :)

         
                 
         
                 
         
                 
           
                 

20 Czerwca 2014

W ramach akcji "Bracia mniejsi najfajniejsi" zorganizowanej dzięki fundacji Kuźnia Skrzydeł, do naszego Przytuliska trafiły smaczne dary. Nasi podopieczni są bardzo wdzięczni, a my w ich imieniu serdecznie dziękujemy Kuźni Skrzydeł i wszystkim, którzy biorą udział w akcji. Jesteście niesamowici, dajecie nam nadzieję, że ludzkie serca coraz chętniej chcą pomagać braciom mniejszym :)


13 Czerwca 2014

Sklep zoologiczny www.zoozone.pl., każdego miesiąca wspiera jedną z organizacji. W tym miesiącu postanowili wesprzeć właśnie nas 
Wystarczy, że podczas zakupów przekażecie swój rabat Przytulisku, wpisując specjalny kod: POMOC
Nasi podopieczni będą Wam bardzo wdzięczni za POMOC :)


11 Czerwca 2014

Po raz kolejny dziękujemy Zespołowi Szkół Nr.1 w Strykowie, za dary dla naszych zwierzaków. Jesteśmy wdzięczny, że uczniowie pamiętają i troszczą się o podopiecznych Przytuliska. Dziękujemy uczniom, rodzicom oraz nauczycielom :)


10 Czerwca 2014

W Maju, przybyły do nas :( :

Alex
Groszek
Gryf
Kleks
     
             
Mentos
Rita
Zoja
Fredi
     
             
Ares
Kasztanek
Zefir
   
       

Do nowych domów pojechały :) :

Arni
Killer
Beza
Czaruś
     
             
Gapcio
Gucio
Koral
Laura
     
             
Piorun
Balbinka
       
         

31 Maja 2014

Igunia odeszła, już nie cierpi już nic nie boli, Igunia odeszła na zawsze...
Ataki mimo leków wróciły. Igunia była albo bardzo wyciszona, albo bardzo pobudzona, tak bardzo, że ataki nerwicowe były atakami bólowymi, podczas których Igunia sama się okaleczała.
Jej stan pogorszył się z dnia na dzień. Okazało się, że Iga również nie widzi. Zrobiliśmy kolejne badania, również pod kątem białaczki. U Igi oprócz padaczki, zdiagnozowano również białaczkę, a w główce kotki masę ropnych guzów.
Życie Igi stało się cierpieniem, jednym wielkim bólem. Walczyliśmy o nią, mieliśmy nadzieję, że Igunia wygra, że będzie wiodła jeszcze szczęśliwe życie, stało się inaczej. Decyzja bardzo trudna, ale słuszna, nikt nie powinien przedłużać jej cierpienia. Musieliśmy jej pozwolić godnie odejść, godnie i humanitarnie.
Śpij malutka, kruszynko śpij spokojnie...

 

 


27 Maja 2014

Pożegnaliśmy Różę, nie ma już jej z nami, odeszła by odpocząć, już na zawsze...
Różyczka pojechała w sobotę do nowego domku, mieliśmy nadzieję, że razem wszyscy będziemy cieszyć się długą i spokojną starością Róży. Tak się nie stało. Stan suni zaczął pogarszać się z godziny na godziną, na tyle, że trzeba było podjąć tą najtrudniejszą decyzję i pomóc Różyczce godnie odejść... 
Bądź szczęśliwa i wolna od bólu nasza najpiękniejsza Różo...

 

22 Maja 2014

Byliśmy z Igą na wizycie kontrolnej. Został zdjęty jeden szew, bo z pozostałymi, Igunia rozprawiła się sama. Kotka zostaje wciąż na tych samych lekach, choć powoli będziemy starali się zmniejszać dawkę. Igunia po nich dużo śpi i jest bardzo wyciszona. Ataki nie powracają i mamy nadzieję, że tak już zostanie. Wyniku z badania histopatologicznego jeszcze nie ma, ale powinien pojawić się na dniach. Kochani, dzięki Waszym ogromnym sercom, udało w całości opłacić się fakturkę Igi - Ogromnie Wam dziękujemy za każdą darowiznę, za wsparcie dla Igi :)

 

21 Maja 2014

Róża zwalczyła stan gorączkowy. W jej delikatnym ciałku musi kryć się ogromna siła walki, sunia stara się z całych sił, choć ledwo jeszcze utrzymuje się na łapkach. Tak bardzo jest krucha, zmęczona i wycieńczona. Róża ma pościerane ząbki, z trudnością przychodzi jej jedzenie nawet puszki dla szczeniaków. Przeszła tak wiele złego, tak bardzo się wycierpiała. Teraz przed Różą tylko lepsze dni. Na naszą Różyczkę czeka już domek, do którego pojedzie jak tylko poprawią się badania krwi i jak tylko będzie mogła opuścić szpitalik. Jesteśmy wdzięczni, z całego serca dziękujemy za wsparcie i Różyczkowy domek :)

   

16 Maja 2014

A na imię miała Róża…
Róża - najpiękniejszy z kwiatów, powiadają… więc takie będziesz nosić imię…bo jesteś piękna i silna i nie poddasz się, prawda? Nie teraz kiedy jest szansa, by wreszcie odmienił się Twój los…obiecaj mi, że będziesz walczyć, obiecaj, że to dopiero początek naszej wspólnej drogi…
Drogi, która zaczęła się dziś wcześnie rano, w strugach deszczu, bez promieni słońca, wśród pędzących samochodów i śpieszących się ludzi…wśród obojętnych oczu i bezsilnych serc…
Biegałaś z jednej strony szosy na drugą, na oślep, po omacku, bo przecież nic nie widzisz…
wśród zgiełku aut ale bezgłośnie, bo przecież nic nie słyszysz…
z pustym żołądkiem i pękniętym sercem…samotna i niewidzialna choć w samym centrum miasta…
przecież każdy gdzieś się śpieszy, ma coś ważnego do załatwienia, gdzieś ktoś na kogoś czeka a Ja…? Przecież nic nie znaczę… - myślałaś...
Nie pozwolę Ci zniknąć! Będziesz żyć! I będziesz najpiękniejszą! Bo Róża to przecież najpiękniejszy z kwiatów…
Róża lat 14. Niechciana. Nikomu niepotrzebna. Niewidzialna. Nie ma już sił by utrzymać się na nogach.
Róża to nowa podopieczna Przytuliska w Głownie. Nie wiemy czy jutro otworzy oczy. Czy jej wychudzone do granic możliwości ciałko jeszcze się podniesie. Wiemy jedno – będziemy walczyć! Nie złożymy broni! Bo dla takich „nikomuniepotrzebnych” i porzuconych istnień właśnie JESTEŚMY!
Bądźcie z Nami. Z całego serca prosimy o wsparcie dla suni. Róża przecież musi żyć, wie że nie jest już sama, że ma o co walczyć.
Potrzebne też będzie wsparcie w opłaceniu leczenia i hospitalizacji – sunia obecnie przebywa w łowickim szpitaliku. Gdyby ktokolwiek zechciał pomóc, prosimy o przekazanie skromnej darowizny dla Róży.
Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001
SGB Bank SA SWIFT/BIC kod: GBWCPLPP
Z tytułem: darowizna na cele statutowe dla Róży.

       

 

14 Maja 2014

Iga była wczoraj na wizycie kontrolnej. Wciąż czekamy na wyniki badania histopatologicznego . Nad noskiem pojawiła się opuchlizna. Nie wiemy czy to zgrubienie, czy znów zbiera się coś brzydkiego. Igunia dostała zastrzyk przeciwzapalny, który powinien pomóc. Szwy jeszcze zostawione, bo ranka nie zrosła się do końca. Malutka reaguje na leki, odkąd są podawane nie pojawił się żaden atak, więc przy nich zostajemy na chwilę obecną. W przyszłym tygodniu kolejna wizyta. Do tego czasu powinien być już wynik z badania histopatologicznego. Nasza dziewczynka była bardzo dzielna, kochana ciocia wolontariuszka trzymała cały czas na rączkach, dzięki czemu Igunia prawie w ogóle się nie bała.

   

11 Maja 2014

W Kwietniu, przybyły do nas :( :

Balbinka
Beza
Cyguś
Jeżyk
     
             
Killer
Logos
Sabcia
Sezamek
     
             
Wojtek
Danio
       
         

Do nowych domów pojechały :) :

Lilka
Lusia
Marley
Suzi
     

8 Maja 2014

Kotka Iga wróciła już do Przytuliska. Wyniki badania RTG są prawidłowe, nie ma zmian w czaszce, a ciemiączko jest zrośnięte, w zatokach czyściutko. Badania krwi też są w normie. Weterynarz usunął zmianę w okolicy czołowej, która powstała w wyniku uderzeń podczas ataków. Wycinek poszedł do badania histopatologicznego. Podłoże metaboliczne zostało wykluczone, więc padaczka może być powikłaniem kociego kataru. W poniedziałek jedziemy na wizytę kontrolną. Iga dostała leki przeciwpadaczkowe, które też mają ją wyciszyć.
Igunia bardzo potrzebuje naszego wsparcia w walce z chorobą.

       

5 Maja 2014

"Każdy dzień jest walką o przetrwanie..." Tak można określić obecny świat Igi. Kotka jest młodziutka, ma dwa lata, a przeszła już wszelkie okropności kociego życia.

Iga została podrzucona na posesję jednej z naszych wolontariuszek. Miała bardzo zaawansowany koci katar, z pewnością to z powodu choroby, ktoś postanowił się kotki pozbyć. Nie protestowała, od razu pozwoliła sobie pomóc. U weterynarza okazało się, że jest bardzo źle. Iga była niemalże w stanie agonalnym, nie wiedzieliśmy czy przeżyje noc. 
Jednak ogromna chęć do życia, zaczęła wygrywać z chorobą. Kotka z dnia na dzień stawała się silniejsza, walczyła o każdy oddech...
Gdy koteczka w pełni doszła do zdrowia i oswoiła się z nową sytuacją, nie było żadnych przeciwwskazań by ją wysterylizować. 

Byliśmy przekonani, że wszystko co złe już minęło, że malutka szybko znajdzie cudowny domek i będzie cieszyła się zdrowiem przez długie, długie lata... Przecież miało być już tylko lepiej, miało być dobrze. Tymczasem przewrotny los postanowił sobie zadrwić i z Igi i z nas. 

U malutkiej zaczęły pojawiać się problemy ze wzrokiem i układem nerwowym. Zaczęły też występować ataki padaczkowe trwające po kilka minut. Podczas ataków Iga obija się o klatkę i okalecza, sama też rozdrapuje sobie pyszczek. Po wszystkim, Igunia w ramionach wolontariuszy długo dochodzi do siebie. Kicia jest cała poraniona, lekarzowi udało się usunąć krwiak, który powstał przy jednym z ataków,jednak nie zdiagnozowano najważniejszego, dlaczego do ataków dochodzi. Dlatego zdecydowaliśmy się zabrać kotkę do specjalisty. W szpitaliku zostanie do jutra. Igunia będzie miała pełne badania krwi, RTG czaszki oraz badanie przesięku który ponownie zebrał się w okolicy czołowej. 

Kochani, bardzo prosimy o wsparcie. Igunia przecież musi wyzdrowieć, musi czuć, że nie jest sama, że ma o co walczyć. 
Potrzebne też będzie wsparcie w opłaceniu leczenia. Gdyby ktokolwiek zechciał pomóc, prosimy o przekazanie skromnej darowizny dla Iguni.
Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt „ARKADIA” w Głownie
ul. Bielawska 7 m. 2, 95-015 Głowno
nr konta: 49 8787 0000 0024 6482 2000 0001 
SGB Bank SA SWIFT/BIC kod: GBWCPLPP
Z tytułem: darowizna na cele statutowe dla kotki Igi

Dziękujemy!

       
               
         

___________________________________________________________________________________

Zobacz archiwum aktualności: 2013 | 2012 | 2011 | 2010 | 2009-2008